Udział samochodów firmowych sięga na polskim rynku aż ok. 80–90 proc. Po najwyżej kilku latach każdy taki pojazd trafia do dalszej sprzedaży na rynku wtórnym. Oferta aut używanych jest obecnie niezwykle szeroka. Pozostaje tylko pytanie, czy rzeczywiście warto kupować tanie samochody poleasingowe?
Polacy odczuwają przed autami poleasingowymi podskórny lęk. I nic dziwnego, bo sami sobie zgotowaliśmy ten los. Jeszcze 1–2 dekady temu polskie samochody pofirmowe kojarzyły się z zajeżdżonym do granic możliwości szrotem. Przedsiębiorcy i pracownicy eksploatowali cztery kółka do tego stopnia, że w zasadzie nie nadawały się potem do bezpiecznej jazdy. Nauczyliśmy się więc kupować auta z zagranicy – na giełdzie, od handlarza, z komisu, co było z kolei prostą drogą do tego, aby dać się oszukać „Januszowi sprzedaży”. Współczesny rynek motoryzacyjny prezentuje się jednak zgoła inaczej. Wybór używanych pojazdów jest nieporównywalnie większy, a one same oferują dużo lepszy standard przy jednoczesnej bardzo atrakcyjnej cenie. Chociaż nadal należy mieć oczy szeroko otwarte i nie zapominać o zdrowym rozsądku.
Samochody poleasingowe – dlaczego warto?
Samochody poleasingowe i pokontraktowe najlepiej kupować w komisie przy oficjalnym salonie dealerskim wybranej marki (taki komis działa przykładowo przy salonie Szic w Opolu, oferującym auta KIA). Kupno używki z rodzimego rynku w tego typu punkcie sprzedaży to szansa, a wręcz pewność, że otrzymujemy auto zadbane, w dobrym stanie technicznym, z prawdziwym przebiegiem, sprawdzonym pochodzeniem oraz przejrzystą historią serwisów i napraw (dwa ostatnie atuty ułatwią też późniejszą sprzedaż auta).
Po zakończeniu okresu finansowania samochody pofirmowe albo zostają u przedsiębiorcy (wykup poleasingowy), albo są przez formalnego właściciela (leasingodawcę, czyli np. salon dealerski, bank) wystawiane na aukcjach wewnętrznych (dostępne tylko dla handlarzy) lub w komisie leasingodawcy (dostępne dla osób prywatnych i firm). Zanim pojazd trafi na plac, przechodzi kompletny przegląd techniczny i niezbędne naprawy, jest także poddawany oględzinom przez rzeczoznawcę, który sprawdza m.in. stan powłoki lakierniczej, opon czy wnętrza. Niektórzy leasingodawcy, tacy jak KIA, stosują pod tym względem restrykcyjne procedury, które nowemu nabywcy gwarantują w pełni bezpieczny zakup auta. Warto pamiętać też o tym, że na samochody KIA przysługuje 7-letnia gwarancja, która przechodzi na nowego właściciela, jeżeli jej termin nie uległ jeszcze zakończeniu.
Ogromną zaletą kupowania w komisach dealerskich jest też przyjazne finansowanie. Klient indywidualny może kupić samochód poleasingowy zarówno za gotówkę, jak również w leasingu konsumenckim, w abonamencie albo na kredyt. Ma także możliwość odliczenia VAT-u przy zakupie auta na firmę.
Samochody poleasingowe – dlaczego nie warto?
Powyższe pytanie powinno w zasadzie brzmieć: gdzie nie warto kupować samochodów poleasingowych? O ile bowiem kupując samochód w komisie dealerskim otrzymujemy transparentną ofertę bez niespodzianek, o tyle kupowanie używek od wszelkiej maści handlarzy – w internecie czy komisie stacjonarnym – powinno wzmóc naszą czujność.
Bardzo uważać trzeba chociażby w tzw. outletach samochodowych. Nawet jeśli z wierzchu wyglądają one profesjonalnie, diabeł może tkwić pod zatrzaśniętą maską tego czy innego króla szos. Outlety to miejsca, gdzie spodziewamy się dużego wyboru samochodów w bardzo niskich cenach. I słusznie. Sęk w tym, że wśród używanej „flotówki” z takich miejsc można natrafić na zdezelowanych długodystansowców, auta z zarysowaną karoserią albo uszkodzonymi podzespołami – rozmaite wady nie są przez handlarzy usuwane po to, aby nie zwiększać ceny wyjściowej samochodu. Dlatego należy mieć głowę na karku. Nie spodziewajmy się, że za 10 czy 25 tys. zł dostaniemy nieśmiganą prawie nówkę.
Przeciwko kupowaniu aut poleasingowych – niezależnie od tego, gdzie zamierzamy je nabyć – przemawia też parę innych kwestii. Po pierwsze wysokie przebiegi: samochody firmowe zazwyczaj pokonują długie trasy, dlatego nie miejmy pod tym względem zbyt wybujałych oczekiwań, ewentualnie poszukajmy auta gdzie indziej lub dopłaćmy za mniej zużyty model. Po drugie, często zdarza się, że autem leasingowym jeździło wielu różnych kierowców (np. szef firmy i jego pracownicy), z których każdy miał inne nawyki i mógł przyczynić się do wyeksploatowania niektórych podzespołów. Po trzecie i ostatnie, zdarza się, że samochody poleasingowe są dostępne w zdumiewających konfiguracjach wyposażeniowych (np. auto z segmentu premium bez alufelg) oraz w dość wąskiej gamie kolorystycznej.
Pomimo wad zakup samochodu poleasingowego to świetny sposób na to, by za stosunkowo niewielkie pieniądze mieć upragnione cztery kółka.